Chińskie media: pijany Fajdek zapłacił za kurs taksówką medalem

środa, 26.8.2015 08:29 1407 2

Jak podała chińska agencja Xinhua mistrz świata w rzucie młotem, Paweł Fajdek po ceremonii uczestniczył w suto zakrapianym obiedzie i pijany zapłacił taksówkarzowi złotym medalem. Taka wiadomość pojawiła się we wszystkich światowych serwisach w tym w brytyjskim The Independent.

Rewelacjom tym zaprzecza w wypowiedzi dla serwisu sport.tvn24.pl menadżer sportowca, Czesław Zapała. - Paweł jako sportowiec miał prawo być zmęczony i może wypił jakieś piwko, ale nic więcej. Pamiętam, jak odprowadzałem go do pokoju hotelowego i wtedy zauważył brak medalu. Ale powiedziałem mu: spokojnie, znajdziemy go. Medal został w taksówce. Pan taksówkarz był zachwycony i robił sobie zdjęcie z Pawłem i medalem. W tym całym zamieszaniu krążek został po prostu w taksówce. Nie wiem, kto tu pisze, że szofer chciał ukraść medal... To jakieś zupełne nieporozumienie. Bzdura. Zadzwoniliśmy do korporacji, sprawdzono monitoring, znaleziono taksówkarza razem z medalem - opisuje ze szczegółami Zapała.

Chińscy dziennikarze napisali, że polski lekkoatleta był pijany. Powoływali się na polskich dziennikarzy, którzy mieli potwierdzić, że młociarz  hucznie celebrował zdobycie tytułu mistrza świata.

Na portalu facebook do całej sytuacji w poście skierowanym do fanów odniósł się sam zainteresowany:

"Drodzy czytelnicy tego posta. Na wstępie zaznaczę, że nie można zgubić rzeczy o której wiemy gdzie się znajduje. Przy dużej euforii i zamieszaniu jakie było pod hotelem spowodowane sporym zainteresowaniem moją osobą jak i chęcią zrobienia sobie ze mną zdjęcia kierowca taxi najprawdopodobniej nieświadomie odjechał z moją własnością. Sam również uczestniczył w sesji trzymając medal. Ponadto nie można nazwać kogoś pijanym, zataczającym się biednym sportowcem i rozsiewać durne plotki w momencie gdy żadnej z osób które to wszystko rozdmuchały nie było w danym miejscu. Reakcja mediów chińskich była logiczna, nie chcieli opisać winy swojego obywatela dlatego najłatwiej winą obarczyć drugą stronę. Nikt jednak nie pomyślał o tym ze nie jechałem sam, że to nie ja płaciłem za kurs i tutaj zaczęły się schody. Dzięki interwencji menadżera zostały podjęte kroki mające na celu uzyskanie informacji na temat nazwy korporacji bądź nr telefonu do niej, następnie przy pomocy innego chińskiego obywatela ustalone zostało że kierowca jednak ma moją własność i że dostarczy ją jak najszybciej może. Akurat Pekin do małych miast nie należy więc zajęło to więcej czasu niż zakładaliśmy, ktoś spoza naszej dwójki powiadomił władze i przez to zaczęła się afera. Ja wraz z menadżerem poczekaliśmy na kierowcę, odebraliśmy medal, dostał dodatkowy napiwek za uczciwość i problemy a nawet go uściskałem z radości. Po tym zdarzeniu udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Dwa dni później dowiadujemy się rzeczy nieprawdziwych, mało tego, kierowca nazwany zostaje złodziejem a ja pijanym durniem. Całość podchwyciły zagraniczne media a następnie co boli mnie najbardziej polskie, z którymi widziałem się dzień wcześniej i wiedzieli o zajściu. Przykro mi, że takie płytkie teksty wywołały tyle zamieszania, co gorsze wydawać się może, że przyniosło mi to większy rozgłos niż obrona tytułu. Tym którzy zawsze ze mną byli i będą dziękuję, natomiast nowych fanów i kibiców serdecznie witam i mam nadzieje że przyciągają Was wyniki sportowe a nie tanie sensacje bez pokrycia. Pozdrawiam serdecznie, Paweł Fajdek" (pisownia oryginalna).

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

; środa, 26.08.2015 10:48
Oświadczenie Pawła w sprawie "zagubionego medalu" Drodzy czytelnicy tego posta. Na...
? środa, 26.08.2015 09:36
SZUKACIE TANIEJ SENSACJI ZAMIAST CIESZYĆ SIĘ Z WYNIKU JAKI OSIĄGNĄŁ