Napisała książkę i straciła pracę

niedziela, 5.3.2017 11:01 14360 13

Kilka lat pracy w jednym z dolnośląskich szpitali psychiatrycznych, na oddziale młodzieżowym,  zaowocowało wydaniem książki „Dzieci psychiatryka”. Jej autorka, Sara Romska*, za swój debiut literacki, została zwolniona. Nie ma jednak wątpliwości, że było warto.

- Dzieci obdarzyły mnie zaufaniem, od jednej pacjentki, która opuszczała placówkę, otrzymałam pamiętnik i wtedy już wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić – opowiada Romska. Że będzie to książka, zdecydowała chwilę później i tak przez rok powstawały „Dzieci psychiatryka”. Składają się one z trzech równorzędnych wątków wzajemnie się przeplatających. Główna historia to pamiętnik Natalii, która opisuje swoje patologiczne relacje z rodziną, destrukcyjne zachowania i proces demoralizacji. Drugi wątek to przeżycia dzieci, ich losy, które zaprowadziły je do szpitala psychiatrycznego oddziału o wzmożonym zabezpieczeniu. Trzeci dotyczy pracy oddziału, regulaminu, którego muszą przestrzegać dzieci oraz niezwykłych zdarzeń szokujących nawet odporny personel. 

- Napisałam tę książkę nie dla sensacji, a dlatego, że nasz system kuleje i powinien się zmienić. Państwo nie zapewnia dzieciom opuszczającym mury szpitala psychiatrycznego, należytej opieki. Zwykle na odchodne, po ukończeniu 18. roku życia, dostają pieniądze, które wydają na używki, czemu tak naprawdę trudno się dziwić. Ci ludzie kilka lat żyli w zamknięciu, nie potrafią dostosować się z dnia na dzień do innego życia, ktoś powinien im pomóc, tymczasem pozostawione są same sobie, w efekcie czego często kończą w więzieniach – opowiada autorka. 

W książce jednak nie tylko brak szczęśliwych zakończeń jest przejmujący, przerażają bowiem historie dzieci, które trafiają do szpitala. Są gwałty, jest prostytucja, przemoc i agresja. A wszystko to w stosunku do małych dzieci. - Po roku pobytu w szpitalu, jeden z pacjentów, Grześ, opowiedział mi o tym, jak został zgwałcony przez jednego z „wujków”, który przychodził odwiedzać jego mamę. Najbardziej przejmujące było to, że wszystko odbyło się za zgodą matki – opowiada Romska. 

Krótko po wydaniu książki, nad autorką zawisło widmo dyscyplinarnego zwolnienia z pracy, za złamanie tajemnicy zawodowej. - Nie zdradziłam danych ani dzieci, ani szpitala, ale wskazałam na nieprawidłowości funkcjonowania tego ostatniego, za co dyrektor wezwał mnie na dywanik. Zarzucił toną paragrafów i oskarżeniem o złamanie tajemnicy zawodowej. Postawił ultimatum: albo w ciągu pięciu sekund podpisuję rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron, albo zostanę zwolniona dyscyplinarnie. Choć będę tęsknić za dzieciakami, zdecydowałam, że odejdę – podsumowuje autorka. 

Od 1 lutego pracuje na oddziale neurologicznym w  jednym z wrocławskich szpitali. 

Książkę „Dzieci psychiatryka” kupić można TUTAJ

 

* Sara Romska to pseudonim autorki, naprawdę nazywa się Czesława Drałus. 

Przeczytaj komentarze (13)

Komentarze (13)

Obserwator niedziela, 05.03.2017 23:21
Pozwij dziada do sądu nie miał prawa sam powinien się...
gościu środa, 22.03.2017 23:51
nagłośnić temat
Małgorzata środa, 08.03.2017 21:02
Pani Saro prawda w oczy kole dlatego pani straciła pracę...
wtorek, 14.03.2017 10:50
Pragnę podziękować Wszystkim zainteresowanym problemem i książką oraz wspierających mnie...
feniks wtorek, 07.03.2017 10:47
To chore i nie sprawiedliwe ale to dobra zmiana PIS-u.
marsjasz poniedziałek, 06.03.2017 19:31
zwolnić "dyrektora" i po problemie- typowa patologia instytucji państwowych z...
Filipek z Polkowic poniedziałek, 06.03.2017 14:43
Współczuję Pani Czesiu pozdrawiam gorąco
Magda poniedziałek, 06.03.2017 09:49
Pozdrawiam Czesiu. Gratuluję książki. Pozdrawiam
nn poniedziałek, 06.03.2017 07:56
"Pan" dyrektor chyba ma coś na sumieniu....stawiając Pani takie ultimatum. Świadczy...
gość niedziela, 05.03.2017 17:43
A to Polska właśnie. Za prawdę wy"jebantos z pracy. pozdro...
cebulka z polski poniedziałek, 06.03.2017 05:54
A co z ta sytuacja ma wspolnego cały kraj? idioto...
xxx niedziela, 05.03.2017 18:47
Dużo jest takich miejsc gdzie się wymaga a po ukończeniu...
Iwona niedziela, 05.03.2017 17:21
BRAVO