Raport Money.pl o cenach paliw. Przed świętami będzie jeszcze taniej

czwartek, 11.12.2014 09:19 2978 0

Paliwa w Polsce są najtańsze od początku 2011 roku, a ceny spadają w bardzo szybkim tempie. Podczas ostatniego szczytu wyjazdowego Polaków, na Wszystkich Świętych i dwa długie weekendy, trzeba było dobrze szukać, by znaleźć dziewięćdziesiątkę piątkę tańszą niż pięć złotych. W ciągu 30 dni jej średnia cena - jak pisze portal Money.pl - spadła już o 28 groszy i nadal będzie tanieć.

Dzisiaj, według danych e-petrol, bogatszą w oktany benzynę Pb 98 średnio możemy kupić za 5,20, Pb 95 za 4,92, ropę za 4,86, a za gaz zapłacimy 2,57, czyli więcej o dwa grosze niż przed miesiącem. Oznacza to spadek ceny najpopularniejszej benzyny o 28 groszy i oleju napędowego o 25 i to w ciągu trzydziestu dni - wylicza portal Money.pl.

źródło: Money.pl na podstawie danych e-petrol.pl

Warto jednak pamiętać, że w zależności od regionu kraju i koncernu można zauważyć duże różnice między cenami maksymalnymi i minimalnymi danych paliw. - Na początku grudnia obserwowaliśmy stacje gdzie pojawiały się już ceny w okolicach 4,65 za Pb 95, a na drugim biegunie są te proponujące to samo paliwo o 50 groszy drożej czyli za 5,15 - zauważa w Money.pl Grzegorz Maziak, kierownik zespołu analiz e-petrol.pl.

Jedynie tankujący gaz nie poprawiają sobie nastroju odwiedzając stacje i porównując ceny, bo tu cyfry na wyświetlaczach zatrzymały się na stabilnym poziomie okolic 2,55 - 2,60 zł.

W ostatnich tygodniach Rosja, przeżywająca poważne problemy gospodarcze, w związku ze spadającymi cenami ropy, zabiegała u 12 krajów zrzeszonych w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) o zmniejszenie wydobycia, co spowodowałoby by wzrost cen na światowych rynkach. Organizacja pozostała jednak odporna na dyplomatyczne gry Rosjan i w ostatnich dniach listopada zdecydowała się zachować wydobycie na obecnym poziomie, nie dającym nadziei na zatrzymanie trendu. Tym samym jedna z przesłanek, która mogłaby spowodować, że pod koniec roku na stacjach zrobi się trochę drożej zniknęła z horyzontu.

W ciągu ostatnich pięciu miesięcy ceny ropy spadły o ponad 30 procent i osiągnęły najniższy poziom od czterech lat. Przełamana została kolejna psychologiczna granica 70 dolarów za baryłkę, czyli około 159 litrów. Warto zauważyć, że przed miesiącem było to jeszcze 86 dolarów. Teraz wygląda to bardzo podobnie tyle, że cyfry zamieniły się miejscami i jest to już 68 i ciągle spada. - Decyzja OPEC już częściowo była uwzględniona w notowaniach, ale wszystko wskazuje na to, że będziemy obserwować dalszy spadek ceny tego surowca - przewiduje w Money.pl Urszula Cieślak, analityk rynku paliw z BM Reflex.

                                 Zobacz jak przez ostatnie pół roku spadała cena ropy

źródło: Money.pl

 Cena ropy oczywiście w prosty sposób nie przekłada się na rachunki za tankowanie. Gdyby tak było, płacilibyśmy mniej o jedną trzecią. Trzeba jednak pamiętać, że blisko połowa ceny na stacjach to VAT i obciążenia podatkowe, dopiero druga połowa to ropa, proces jej obróbki i niezwykle ważna w tym ujęciu para walutowa. Drożejący dolar w znacznym stopniu może osłabić efekt tańszej ropy i odwrotnie, stały kurs spowoduje, że cena za baryłkę znajdzie swoje pełniejsze odzwierciedlenie w ostatecznym koszcie tego co w dystrybutorze.

                                    Sprawdź jak drożał dolar przez ostatnie pół roku

źródło: Money.pl
 

- Z dostępnych nam analiz wynika, że dolar będzie wprawdzie umacniał się wobec euro ale już nie tak mocno do złotego. Zatem ten czynnik nie zahamuje spadków cen, a z całą pewnością nie wpłynie też na podwyżki - ocenia w rozmowie z Money.pl Zdzisław Pisiński z Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Zgadza się z nim Grzegorz Maziak: - Nie ma przesłanek wskazujących na osłabianie się złotego, tak jak miało to miejsce choćby w ostatnich kilku miesiącach. Nie spodziewam się dużo droższego dolara, a zatem i na ceny paliw pod koniec roku nie będzie to miało wpływu - przewiduje.

Skoro nie będzie drożej to jak bardzo tanio może być jeszcze przed świętami? W ocenie ekspertów, z którymi rozmawiali dziennikarze portalu Money.pl, każdego dnia i tygodnia ceny powinny spadać, więc napełnianie zbiorników pod korek nie ma większego sensu. Czas ciągle będzie sprzymierzeńcem kierowców, przynajmniej na razie. - Do końca roku nie wyobrażam sobie żadnych podwyżek. Średnio przed świętami za najpopularniejszą dziewięćdziesiątkę piątkę płacić będziemy 4,73-78, w tych też okolicach znajdzie się olej napędowy, który przestanie też być tańszym paliwem - ostrożnie prognozuje Urszula Cieślak. - Minimalnie przed gwiazdką na najbardziej konkurujących cenowo stacjach zobaczyć będziemy mogli 4,55 zł, a z cała pewnością nie będzie już cen powyżej 5 złotych.

Dużo ostrożniejszy jest ekspert Polskiej Izby Paliw Płynnych, który nie chce prognozować minimalnej ceny na stacjach za około dwa tygodnie. W jego ocenie nadal możemy jednak spodziewać się tańszego tankowania. - Jak na razie wszystko nurkuje w dół w szybkim tempie, ale nie chcę wyrokować. Jeżeli jednak nic się nie wydarzy na rynkach co mogło by odwrócić obecny trend, to rzeczywiście ceny nadal będą spadać - uważa Zdzisław Pisiński.

Najbardziej optymistyczny jest analityk e-petrol, który zapowiada nawet przełamanie psychologicznej granicy czterech złotych i pięćdziesięciu groszy. - Przed świętami 4,50 za Pb 95 jest jak najbardziej możliwe, o ile oczywiście zostaniemy przy obecnym tempie przecen. Możliwe też, że pierwsze próby poniżej poziomu 4,50 zł pojawią się na stacjach należących do hipermarketów - prognozuje Grzegorz Maziak. Jak przekonują eksperci rzeczywiście szczególnie wśród hipermarketowych operatorów należy spodziewać się najbardziej agresywnej walki cenowej. Niską ceną paliwa, przełamującą kolejne bariery zachęcać nas mogą do świątecznych zakupów.

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)